Wyspa zaginionych (2009)
thriller
Reżyser: Gabe Ibanez
Produkcja: Hiszpania
Data premiery: 20 sierpnia 2010 (Polska) 18 maja 2009 (Świat)
Dystrybutor: Kino Świat
Hiszpańskie filmy, które pojawią się na polskim, dużym ekranie, lubią zaskakiwać i taka miała być właśnie „Wyspa Zaginionych„. Niestety – nie zaskoczyła niczym poza słabym scenariuszem i w gruncie rzeczy kiepską intrygą.
Początkowo akcja filmu zapowiada się ciekawie. Maria – główna bohaterka – to samotna matka, która zmęczona wielkim miastem i pracą w oceanarium postanawia wybrać się z synem na wakacje. Celem wycieczki jest mała wyspa gdzieś na skraju Europy, o której zapomnieli niemal wszyscy. Wydaje się wprost idealna na urlop i chwilę wytchnienia. Wydaje się…
Podczas rejsu promem kilkuletni syn Marii znika bez śladu. Kobieta szuka go do upadłego, rozpacza, ale po dziecku nie zostaje nawet mały trop, który mógłby ją naprowadzić na kochaną zgubę. Poszukiwania zostają bezowocne. Aż wreszcie policja wzywa ją znów na wyspę – znaleziono zwłoki dziecka, które może być jej potomkiem. Maria jednak podczas identyfikacji nie rozpoznaje w maluchu swojego syna. Czeka jeszcze na testy DNA, ale podczas pobytu na wyspie Hierro dowiaduje się, że to nie pierwszy przypadek zaginionego tutaj dziecka. Bez śladu pozostaje i inne zniknięcie. Policja wydaje się matce dość podejrzana – kumulacja napięć prowadzi do rozpoczęcia samotnego śledztwa. Czy to się kobiecie uda i dlaczego dzieci giną?
Po odpowiedź wypadałoby odesłać widzów do kina, ale niestety gdy poznaje się ciąg dalszy historii, to jest co najmniej tak, jakby przypomnieć sobie wszystkie inne filmy, w których to paranoiczna matka szuka dziecka, nikt jej nie wierzy, a zewsząd czai się zło, hipokryzja, obłuda i dziwni ludzie szukający okazji do jej unicestwienia.
I choć film momentami zaskakuje świetnymi zdjęciami i daje jakąś nadzieję na dobre zwroty akcji, urzeka dramatyzmem i napięciem w chwilach grozy – to zaraz rozczarowuje kiepskim wykończeniem, nieumiejętnością poprowadzenia akcji na poziomie i scenami, które chcielibyśmy by skończyły się całkiem inaczej. Do słabego, oklepanego wręcz scenariusza należy zatem dołączyć średnie (mierne…) wątki i nawet dobra gra, jaką prezentuje Elena Anaya (znana z filmu „Porozmawiaj z nią”) nie jest w stanie zatrzeć złego wrażenia po obejrzeniu „Wyspy Zaginionych”.
loading...
tak z opisu to brzmi fajnie wiec tym bardziej szkoda ze jednak nieudany
ale i tak obejrze 🙂
loading...