Starcie Tytanów

Starcie Tytanów (2010)

przygodowy, fantasy
Produkcja: USA
Data premiery: 2010-03-25 (Świat), 2010-04-09 (Polska)
Dystrybutor: Warner Bros. Entertainment Polska Sp. z o. o.

Trailer – fantastycznie zachęcający i jak to zwykle bywa – całość raczej przeciętna. Wprawdzie filmowi nie można odmówić widowiskowości i całkiem zgrabnie dobranych efektów specjalnych, ale już fabuła, kreacje głównych postaci i sens – skutecznie zniechęcają.

Jako remake produkcji „Zmierzch tytanów” z 1982 r. – „Starcie Tytanów” wypada przeciętnie. Ma się nieprzeparte wrażenie, że nie ma tu ani sensu, ani spójnie połączonej całości, ani tego napięcia, które często towarzyszy filmom nawiązującym do mitologicznej wzniosłości, heroizmu i walki.

Główni bohaterowie błądzą gdzieś po Hadesie tocząc zacięte boje z przeciwnikami, wędrują niczym matołki do punktu A do punktu B wypełniając misje, którym ciężko przypisać jakikolwiek sens. Przy okazji ich dialogi to jakaś mieszanka komicznego patosu, który w zamierzeniu miał być pewnie wzniosłą chwilą i docierać do głębi duszy widza, ale w rzeczywistości – już nawet nie śmieszy, ale po prostu irytuje.

Zdjęcia – „fajne”, jeśli dla kogoś fajna może być zbroja ukuta w męski kaloryfer na brzuchu.. gdzież to w czasach antycznych takowe zbroje kuto? No nawet gdyby powiedzieć, że trudno w czasach współczesnych oczekiwać wiernej realizacji mitologicznych przesłań, to jednak takie drobne szczegóły denerwują. To już lepszy były nagi tors..

Sama fabuła dość logiczna. Hades, który coraz mocniej buntuje się przeciwko woli Zeusa, daje miasteczku Argos ultimatum: albo oddadzą boską księżniczkę Andromedę w ofierze, albo potwór Kraken zniszczy ich miasto za 10 dni. Perseusz (w tej roli Sam Worthington) dołącza do grupy śmiałków zebranych przez ojca Andromedy, z którymi rusza na poszukiwanie potwora i sposobu na to, by go zgładzić. Przy okazji Perseusz ma z Hadesem prywatne porachunki – rodzina Perseusza w odwecie za coś, czego nie zrobiła, została zabita właśnie przez żądnego krwi Hadesa. A sam syn, który szuka zemsty nie wie, że tak naprawdę jest synem samego Zeusa. No i masło maślane – grupa rusza do Hadesu by walczyć, ginąć i szukać Andromedy.

Szczerze mówiąc „Starcie Tytanów” to film tylko dla fanów mito-podróży i wojenek bogowie-człowiek. Inaczej – po prostu nie warto iść do kina.

GD Star Rating
loading...
Starcie Tytanów, 4.0 out of 5 based on 2 ratings

Oni mają swoje zdanie o filmach

Zostaw komentarz