You`re part of the big system! (Koszmar Darwina)

Koszmar Darwina - plakatRecenzja filmu: Koszmar Darwina (Darwin’s Nightmare)

film dokumentalny
Reżyseria: Hubert Sauper
Scenariusz: Hubert Sauper
Premiera: 11.09.2004 (świat)
Produkcja: AustriaBelgiaFinlandiaFrancjaKanadaSzwecjaTanzania

Dokument Huberta Saupera otrzymał szereg bardzo znaczących nagród m.in.: 2004 – Europejska Nagroda Filmowa dla najlepszego filmu dokumentalnego, 2005 – Nagroda FIPRESCI na FF w Sydney oraz Nagroda European Jury dla najlepszego debiutu na Angers European First Film Festival, 2006 – Cezar dla najlepszego debiutu i co najważniejsze, a także najbardziej prestiżowe – był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy długometrażowy film dokumentalny w tymże roku. To dość przejmująca opowieść o ludziach zamieszkujących miejscowości nad brzegiem największego jeziora w Afryce, w wodach którego, w latach sześćdziesiątych poprzedniego wieku, przeprowadzono brzemienny w skutki eksperyment. Zarybiono zbiornik populacją drapieżnika, który zniszczył ekosferę, przyczyniając się do wyginięcia endemicznych gatunków ryb, żyjących w Jeziorze Wiktorii. Wpuszczenie do wód jeziora okonia nilowego spowodowało swego rodzaju katastrofę ekologiczną, ale jednocześnie przyczyniło się do olbrzymiego wzrostu sprzedaży tego gatunku na rynki europejskie i japońskie. Między innymi i tym sposobem globalizacja dotarła do Czarnego Lądu i zniszczyła życie milionów ludzi. Z jednej strony rzeczywiście, absolutnie bezdyskusyjnie, dała pracę około 1000 ludzi, kompletnie uzależniając ich od ryby, a z drugiej przyczyniła się do wzrostu (o paradoksie!) bezrobocia i głodu. Tak przynajmniej przedstawia nam to reżyser.

Sauper pokazuje nam mnóstwo, moim zdaniem dość naciąganych i przerysowanych, kontrastów, wiele wykluczających się wzajemnie elementów. Z jednej strony widzimy dobrze prosperujące fabryki, produkujące filety na wysoki rynek zbytu, zatrudniające mnóstwo ludzi. Z drugiej zaś – biednych rybaków, ich głodujące dzieci i prostytuujące się kobiety. Jeśli pójdziemy tropem budowy tego dokumentu, pojawia się pytanie: dlaczego, przy powszechnie panującym głodzie (sceny dzieci walczących o łyżkę ryżu czy też dzieci z dużymi brzuchami), nikt z pracujących tam ludzi nie złowi dla siebie ryby, którą mógłby wykarmić nie tylko swoją rodzinę? Reżyser nie podaje nam przecież informacji o panującym zakazie prywatnego połowu. Sauper idzie jeszcze dalej, buduje bowiem przed widzem bardzo naturalistyczny obraz, pogłębiony komentarzem, z którego dowiadujemy się, że cała Tanzania je smażone głowy okonia nilowego, pochodzące oczywiście z resztek, których Europa, czytaj: cywilizacja, nie przyjmuje. Nie wyjaśnia jednak widzowi w jakim celu suszy się zgniłe i zarobaczone resztki. Reżyser pokazuje nam obraz, który buduje napięcie, sugeruje coś do tego stopnia, że widz czeka wręcz na scenę, kiedy ktoś zacznie jeść owe zepsute ostatki, ale niestety niczego nam nie klaruje.

To jeszcze nie koniec listy, którą serwuje nam dokumentalista. Kolejną, bardzo rażącą, jest insynuacja (tak trzeba nazwać niczym nieuzasadnione domniemanie) o dostarczaniu przez lądowisko w Zachodniej Tanzanii broni do Afryki. Nie wiem, czy to prawda, czy nie, ale film dokumentalny nie powinien – z założenia – przedstawiać sobą niesprawdzonych faktów, nie powinien sugerować, nie ma wręcz prawa insynuować niesprawdzonych informacji. Od tego jest dokumentem, by opierać się na faktach, a nie na domysłach. Sauper idzie mocno w kierunku sugestii, wręcz prowokacji swoich rozmówców. Głos spoza kadru ewidentnie sugeruje pożądaną odpowiedź, kieruje rozmową, zadaje interlokutorom pytania, jakie (wydaje mu się) chciałby zadać widz. Z mojego punktu widzenia nie jest to subtelna sugestia, ale narzucone zdanie reżysera, stanowiące o określonym (założonym przez niego) odbiorze. Sauper stawia kolejną tezę, ale nie popiera jej żadnym faktem. Narzuca widzowi spoglądanie w określony sposób na daną rzeczywistość, niejako swoimi oczami, ale – niestety – nadinterpretuje i nie doprowadza tematu do końca. Widz nie jest przekonany, czy insynuowane (bo nigdzie nie ma realnego dowodu) przewozy broni do Tanzanii są rzeczywiste, czy też wydumane przez reżysera. Przedstawionej insynuacji pomagają dobrze zmontowane kawałki wypowiedzi, by widz usłyszał dokładnie to, co autor chce udowodnić. Widz ma dać się przekonać domysłom, nie faktom.

Koszmar Darwina dotyka jeszcze jednego ważnego tematu, mianowicie wysokiego odsetka zachorowań i, co za tym idzie – zgonów, spowodowanych wirusem HIV oraz AIDS. Nie ulega żadnej wątpliwości, że wysoce rozwinięty handel ciałem przyczynia się do szybkiego wzrostu procenta chorych, a także fakt, że wpływ ma na to cywilizacja Zachodnia oraz proces globalizacji. Mieszkańcy nie używają (w większości) prezerwatyw, ponieważ – jak mówi miejscowy duchowny – są analfabetami. Dokumentalista, znów opierając się na swej taktyce sugerowania i niejako przymuszania do odpowiedzi, zadaje zza kadru pytanie wielebnemu, czy namawia ich do stosowania tego typu antykoncepcji. Otrzymuje odpowiedź zgodną z założeniami Kościoła i religii – no bo jaką ma otrzymać odpowiedź od księdza, który przed kamerą przedstawia stanowisko, które w takiej sytuacji musi być przecież zgodne z oficjalną wykładnią jego zwierzchnkiów.

Powstaje więc pytanie: czy to jeszcze dokument, czy już kreacja, jakaś forma „fabuły”? Sauper buduje sekwencje (dość fabularne) w których przejmuje stronę, którą stara się narzucić także odbiorcy. Jednak czy dokumentalista powinien zajmować stanowisko w filmie dokumentalnym?

Obejrzyj zwiastun „Koszmaru Darwina”.

GD Star Rating
loading...
You`re part of the big system! (Koszmar Darwina), 5.0 out of 5 based on 2 ratings

Oni mają swoje zdanie o filmach

Zostaw komentarz