Recenzja filmu: Dzień świra
dramat, komedia, psychologiczny
Reżyseria: Marek Koterski
Scenariusz: Marek Koterski
Premiera: 07.06.2002 (Polska, świat)
Produkcja: Polska
Po 10 latach powróciłem do „Dnia świra”. Ta nieświeża historia w pełni zachowała swoją świeżość. I jak przystało na dobry film – przy drugim seansie odkryłem w dziele Koterskiego sporo nowych rzeczy.
Frustracja jest w oku patrzącego, parafrazując klasykę. Dlatego mając te 10 krzyżyków więcej na karku, lepiej mogłem zrozumieć bohatera filmu, czyli Adasia Miauczyńskiego. Jego codzienność to szarpanina z samym sobą. „Dzień świra” można uznać za studium nerwicy. Tym bardziej udane, iż nastrój narracji odpowiada nastrojowi tematyki – jest i tragicznie, i komicznie zarazem.
Ludzki mózg, wspaniały dar od Boga lub ewolucji, jest jednocześnie naszym największym przekleństwem. To narzędzie zbyt skomplikowane, by mogło pracować bez zgrzytów. Samo na siebie zastawia pułapki, splata sieci nawyków, lęków i frustracji, w których następnie mota się bezsilnie. W’ „Dniu świra” możemy przyjrzeć się temu z zewnątrz. No ale w końcu z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie. Adaś Miauczyński to everyman współczesności. Z wykształcenia humanista, z powołania artysta, z zawodu – cokolwiek, a na co dzień: znerwicowana, przestraszona, kąsająca na lewo i prawo istota.
W historii Miauczyńskiego mało jest nadziei. Brak pocieszenia. Reżyser nie pokazuje drogi, więc trzeba sobie znaleźć ją samemu. Wniosek z seansu: jak daleko byś nie spieprzył, od samego siebie nie uciekniesz. Dlatego szukaj szczęścia w sobie. Świat jest tylko ekranem, na który projektujesz swoje myśli i uczucia. Nie oczekuj, że zmieniając parametry ekranu sprawisz, iż zacznie się na nim wyświetlać inny film. Chcesz lepszej historii? Napisz ją samemu.
Dla każdego, kto nie widział jeszcze „Dnia świra” – film obowiązkowy, klasyka komedii, słodko-gorzki przysmak. Dla każdego, kto widział – warto zobaczyć jeszcze raz.
loading...
Film oddający polskie realia..śmiejesz się, bo odkrywasz,że sam jesteś Adasiem Miałczyńskim. Ma się wrażenie,że w filmie wypowiadane są ,, na głos” nasze myśli, dlatego to najlepsza ,,komedia” jaka powstała, a raczej film o realiach życia w RP…wystarczy sobie przypomnieć scene w pociągowej ubikacji by wiedzieć o co mi chodzi. 🙂
loading...
Film jest niezwykły. Ukazuje ludzie przyzwyczajenia, sprawy, uczucia oraz podejście do życia.Nie raz problemy codzienności odciągają nas od wielkiej miłości po prostu boimy się iść dalej za marzeniami. Reżyser ukazuje w nim całą prawdę o szczęściu i marności egzystencji ludzkiej, chwyta za nos wszystkie niedoskonałości człowieczeństwa oraz uwidacznia Polską rzeczywistość.Film to komedia a zarazem dramat. Dlaczego? Istnieje w nim prosty przekaz uczuć zwykłego człowieka który miał swój cel lecz nie udało mu się go osiągnąć, miał rodzinę ale chciał czystej, własnej, dawnej miłości, jego marzenia legły w gruzach. Ma w sobie wielką agresję do świata i do ludzi za to że wszystko go tak bardzo skrzywdziło dlatego też znajduje się tam a nie gdzie chciałby być. Film ukazuje realia. Podobał mi sie
loading...
To jest po prostu najlepszy film to jest.
loading...