Karate Kid
akcja, familijny
Reżyser: Harald Zwart
Produkcja: USA, Chiny
Data premiery: 24.09.2010 (Polska) 10.06.2010 (Świat)
Dystrybutor: United International Pictures Sp z o.o.
W błędzie jest ten, kto pomyśli, że „Karate Kid” to kolejne odgrzewane kotlety po kultowych filmach familijnych z panem Miyagi i Danielem LaRusso. To dobry film familijny, który warto zobaczyć w kinie!
Niektórym może się wydawać, że pomysł na kolejną produkcją w stylu „Karate Kid” i to o zgrozo o tym samym tytule z góry skazany jest na porażkę. Ileż razy po telewizyjnych powtórkach można oglądać nieśmiałego dzieciaka, który trafia na nauczyciela sztuk walki i zaczyna szanować siebie, wierzyć we własne możliwości – i pokonuje na końcu filmu wroga numer 1, czyli większego rówieśnika? Otóż można. Zwłaszcza, jeśli wybierzemy się na produkcję reżyserowaną przez Haralda Zwarta, w której kultowego pana Miyagi zastąpił Jackie Chan, a zamiast bladolicego LaRusso zobaczyć można Jade Smitha – mulata o zbuntowanym spojrzeniu, z niby gangsterskimi warkoczykami na głowie.
Nowa wizja: tym razem przenosimy się do Pekinu, gdzie młody Dre musi się przeprowadzić z matką (nowa posada, zmiany, zmiany, zmiany…) i stawić czoła nieznanej rzeczywistości. Tajemnicze Chiny, rówieśnicy patrzący na niego z nienawiścią i naturalnie piękna dziewczyna, która wpada mu w oko wywołując uczucie motylków w okolicy podbrzusza. Ale cóż – adaptacja Dre do łatwych nie należy i z nie jednym przyjdzie mu się zmierzyć. A że chłopak średnio wierzy w siebie a buntownicza postawa jest raczej maską niż faktem, to musi zdać się na nauki u pana Hana, który któregoś dnia staje w jego obronie i zyskuje miano mentora.
Pan Han – w tej roli niepowtarzalny Jackie Chan spisuje się świetnie, a Ci, którzy z sentymentem wspominając nieżyjącego już pana Miyagi z pewnością nie zawiodą się jego nowym wizerunkiem. Ciąg dalszy do przewidzenia: młodzian szybko się uczy, zaczyna szanować innych a na koniec daje w kość głównemu prześladowcy.
Na plus: świetne sceny kaskaderskie, umiejętność wytworzenia specyficznej więzi, która rodzi się nie tylko między mentorem i uczniem, ale i widzami podziwiającymi ich relacje i zmagania.
Co osłabia ten film, poza tym, że jest naprawdę przyjemnym widowiskiem familijnym, a aktorzy mile zaskakują? Oczywiście fabuła, którą żywcem zdjęto z autentycznego „Karate Kid„, oraz fakt, że pan Han nie uczy karate, tylko kung fu – więc po licho taki tytuł? Chyba dla reklamy wyłącznie. No i przewidywalność – do kina idziemy na coś, co znamy – od początku do końca, ale podane jest to w takiej formie, że i tak warto zobaczyć.
loading...
Dyskusje
śmieszny : Millerowie – recenzja filmu
Fajny film, polecam!Alicja : Hostel
Co za bzdura. To nie Oli roztacza przed chłopakami wizję raju, a przypadkowo poznany w Amsterdamie alfons- naganiacz z pieprzykiem...agniesia : Ostatni pociąg do Auschwitz
Strasznie przygnębiający film.Jolka : Skóra, w której żyję – recenzja filmu
"Skóra w której żyję" to film dla miłośników twórczości Almodovara. Te filmy ogląda się nie po to, by wyławiać absurdalność...Solidbhp : Skazaniec – recenzja filmu
Bardzo dobry film. Wciaga od pierwszych minut.Artur : Rzeź – recenzja filmu
...mimo podeszłego wieku jest w formie? Po prostu - forma nie ma nic do wieku, Polański ma KLASĘ, film jest...Damian : RUIN – akcja w postapokaliptycznym świecie
Film ma już pięć lat i od tego czasu powstało wiele równie ciekawych produkcji krótkometrażowych. Razem ze znajomymi zrobiliśmy takie...Dominika : Historia amerykańskiego kina
Proponuje pracę J. Płażewskiego, Historia kina. Autor zapewne bazował na tej książce.tomasz : Biegnij Lola, biegnij – recenzja filmu
-nic dodać,nic ująć..popieram recenzje.Bardzo fajne kino i muzykę też należy uznać .pozdrawiam .KOWAL : Incredible Hulk – zwiastun filmu
Co jak co, ale HULK to klasyk, 1 czesc mega, teraz a avangersami lata to nie to samo :P chociaz...