Bagno

Bagno

Recenzja filmu: Bagno (The Marsh)

horror
Reżyseria: Jordan Barker
Produkcja: Kanada
Premiera: 15.05.2006 (świat)

Autorka książek dla dzieci (Gabrielle Anwar) wyjeżdża do małego miasteczka. Tam przekonuje się, że dom w którym zamieszkała skrywa mroczne tajemnice z przeszłości będąc jednocześnie miejscem, gdzie opisywane w książkach zjawiska nabierają realnych kształtów.

Niewiele można napisać o filmie „Bagno” z 2006 roku. Zbyt mało jednak zrobiono w tym kierunku ,by można było o nim napisać coś więcej niż tylko kilka słów wyrażających głęboką niechęć do obrazów tego typu. Co może osiągnąć np. taki Forest Whitaker (gwiazda obrazu) decydując się na występ w „Bagnie”? Na pewno nie chodzi tu o pieniądze, bo aktor tej klasy na brak propozycji ról zwykle nie narzeka.

A dajże spokój nudny pismaku, wszystko bez przerwy krytykujesz!” – mógłby rzec w tej chwili wyłaniający się właśnie zza mojej głowy masywny czarnoskóry aktor głęboko podbudowany i dumny z faktu iż ma na sobie surowy mundur z oscarowego „Ostatniego króla Szkocji”. Tu jednak nie chodzi o tzw. krytykę dla zasady. Ja się po prostu brzydzę. Brzydzę się filmowym bagnem, które za nic ma widza. Być może za bardzo w tym momencie dostaje się konkretnemu filmowi, bo przecież tu nie chodzi tylko o obraz Jordana Barkera, lecz jest on jednym z tych, które najbardziej rażą. Bez pomysłu, bez klimatu, bez muzyki, nudny, mało zaskakujący, a to co tak naprawdę w nim przeraża to fakt, iż twórcy chyba nie zdają sobie sprawy, że wszelkie próby przestraszenia widza kończą się nawet nie na pożądanym wręcz w tym momencie śmiechu, lecz szeroko otwartych oczach nie oznaczających rzecz jasna strachu, a zdziwienie. Głębokie zdziwienie, które ogarnia nas, gdy po raz kolejny jesteśmy świadkami tego samego braku inwencji twórczej i charyzmy.

Kolejne wycia i krzyki podczas seansu traktuję jak głośne prośby reżysera klęczącego przed nami na kolanach i błagającego byśmy uronili choć kroplę potu na karku. Nic z tego drogi delikwencie, na nic twe krzyki błagalne, albowiem najpierw musisz posiąść wiedzę z zakresu stopniowego kształtowania się napięcia i mieć jakiś pomysł, a nie tylko czerpać pełnymi garściami z niewypałów gatunku. O funduszach nie wspominam, gdyż zdolna głowa potrafi zrobić coś wielkiego (może na początek niech będzie „dużego”) z niczego. Życzę powodzenia, a wszystkim mającym w pamięci brzydki seans o nazwie „Bagno” proponuję usunąć kompletnie ten twór z naszej głowy żądnej choćby przyzwoitej dawki grozy, co i rusz jednak stopowanej przez tego typu dziełka. Jeśli natomiast wspomniany wyżej tytuł jakimś cudem znalazł się na waszych półkach, to polecam utopić go tam gdzie jego miejsce (już wy będziecie wiedzieć gdzie ). Do zobaczenia w nowym, czystszym świecie!

Obejrzyj trailer filmu „Bagno”.

GD Star Rating
loading...
Bagno, 3.9 out of 5 based on 11 ratings

Oni mają swoje zdanie o filmach

Jeden komentarz

  1. Radek Golec /

    Doskonała recenzja tego bagna (w sensie dosłownym), należę do tych którzy mieli wątpliwą przyjemność oglądnięcia tego dzieła i… chciało by się coś dobrego napisać ale po prostu się nie da:)

    GD Star Rating
    loading...

Zostaw komentarz