Recenzja filmu: Jesteśmy tym, co jemy (Somos lo que hay)
dramat, horror
Reżyser: Jorge Michel Grau
Premiera: 15.03.2010 (Świat)
Produkcja: Meksyk
Kino meksykańskie przyzwyczaiło nas już do widoku brudnych ulic, biednych dzielnic, starych kamienic, ludzi nie bardzo odnajdujących sens w ich zwyczajnych żywotach, prostytutek, narkomanów, czyli życia takim jak wygląda naprawdę. Ucieczka w przemoc, narkotyki czy hedonistyczny seks jest jednym ze sposobów radzenia sobie z rzeczywistością.
Bohaterowie debiutu reżyserskiego Jorge Michela Graua to z pozoru normalna rodzina, nie różniąca się zbytnio od reszty społeczeństwa. Już na początku dowiadujemy się, ze ojciec umiera zostawiając dwóch synów, córkę oraz żonę z ich rytuałem jakim jest polowanie na ludzi oraz… ich zjadanie. Rodzina pozbawiona jedynego żywiciela musi kontynuować jego dzieło nie bardzo radząc sobie z nową sytuacją. Najstarszy syn, naturalny nowy lider, zawodzi. Młodszy, pogrążony w miłości do siostry, błędnie wybiera ofiarę, natomiast córka, najsilniejsza z nich wszystkich, próbuje utrzymać rodzinę w całości.
Z pozoru horror, czy też przedstawiciel gatunku gore nie epatuje scenami kanibalizmu, polowania na ofiary. Co więcej, sceny przemocy są tu bardzo ograniczone. Jeśli jednak już występują, pokazane są w sposób niezwykle realistyczny. Miłośnicy gatunku, jakim jest tradycyjny film grozy będą raczej rozczarowani. Zwolennicy „Piły 3D” i „Hostelu” będą zmuszeni do oglądania cierpienia psychicznego kanibali, zamiast scen pożerania ludzkich wnętrzności. Film w treści ciężki i ponury, pozbawiony jest pozytywnych bohaterów. Postacie nieudolnych i skorumpowanych stróżów prawa mogą co najwyżej wzbudzić ironiczny uśmiech na twarzy widza. Nastrój daleki jest od znanych nam dotąd z horrorów elementów napięcia i strachu. Fabuła nie budzi lęku, ani przerażenia, a co najwyżej ciekawość i zniesmaczenie, pomimo iż scen okrucieństwa jest naprawdę niewiele. Próżno doszukiwać się w nim głębszego przesłania czy uniwersalnych prawd życiowych.
Obraz jednak ma w sobie coś, co przyciąga uwagę widza. Z jednej strony ciekawość, a z drugiej poczucie ciążącego na bohaterach fatum. Już po kilkunastu minutach seansu miałem wrażenie, że rzecz nie skończy się happy endem, zarówno dla rodziny kanibali, jak i innych postaci. Czy tak naprawdę będzie? Film kategorycznie nie dla wszystkich. Tym, którzy poszukują „dziwactw” w kinie – polecam. Innym – stanowczo odradzam.
Obejrzyj trailer filmu „Jesteśmy tym, co jemy”.
loading...
Dyskusje
śmieszny : Millerowie – recenzja filmu
Fajny film, polecam!Alicja : Hostel
Co za bzdura. To nie Oli roztacza przed chłopakami wizję raju, a przypadkowo poznany w Amsterdamie alfons- naganiacz z pieprzykiem...agniesia : Ostatni pociąg do Auschwitz
Strasznie przygnębiający film.Jolka : Skóra, w której żyję – recenzja filmu
"Skóra w której żyję" to film dla miłośników twórczości Almodovara. Te filmy ogląda się nie po to, by wyławiać absurdalność...Solidbhp : Skazaniec – recenzja filmu
Bardzo dobry film. Wciaga od pierwszych minut.Artur : Rzeź – recenzja filmu
...mimo podeszłego wieku jest w formie? Po prostu - forma nie ma nic do wieku, Polański ma KLASĘ, film jest...Damian : RUIN – akcja w postapokaliptycznym świecie
Film ma już pięć lat i od tego czasu powstało wiele równie ciekawych produkcji krótkometrażowych. Razem ze znajomymi zrobiliśmy takie...Dominika : Historia amerykańskiego kina
Proponuje pracę J. Płażewskiego, Historia kina. Autor zapewne bazował na tej książce.tomasz : Biegnij Lola, biegnij – recenzja filmu
-nic dodać,nic ująć..popieram recenzje.Bardzo fajne kino i muzykę też należy uznać .pozdrawiam .KOWAL : Incredible Hulk – zwiastun filmu
Co jak co, ale HULK to klasyk, 1 czesc mega, teraz a avangersami lata to nie to samo :P chociaz...