Recenzja filmu: Nagi lunch (Naked lunch)
film psychologiczny, thriller, sci-fi
Reżyseria: David Cronenberg
Produkcja: Wielka Brytania, Kanada, Japonia
Premiera: 27.12.1991 (świat)
Lata 50. XX wieku. Bill Lee to literat, który porzucił pisanie. Uznał, iż jest ono zbyt niebezpieczne. Zajmuje się teraz dezynsekcją. Z rozpylaczem trucizny przemierza rudery Nowego Jorku. Pewnego dnia dowiaduje się, że jego żona podbiera mu proszek na karaluchy. Trucizna okazuje się mocnym halucynogenem Bill także decyduje się użyć narkotyku. Chociażby dlatego, iż rekomendacja jego partnerki brzmi – to da Ci kafkowski haj. I rzeczywiście. Po zażyciu bohater gubi się w paranoidalnym labiryncie.
Cronenberg wykreował bardzo dziwaczną wizję. Film jest majakiem narkotycznego umysłu. Jednak halucynacja jest kompletnie nieprzezroczysta. Reżyser nie rozgranicza tego, co rzeczywiste od tego, co wyobrażone. Oniryczny całun zasłania wszystko. Widz może się tylko domyślać, iż obserwowane obrazy są wytworem zatrutego toksynami mózgu.
Rzeczywistość otaczająca Billa jest jak sen. Tworzą ją elementy zaczerpnięte z życia, jednak zdeformowane przez wyobraźnię. Podobnie logika wydarzeń cechuje się dziwaczną spójnością nocnego marzenia – zachowuje pozory ciągłości i konsekwencji, aby niespodziewanie zapędzić widza w ślepy zaułek absurdu. Tkanina sensów to kolaż, patchwork złożony z kawałków prawdziwego świata.
Film powstał na podstawie książki o tym samym tytule, autorstwa Williama S. Borroughsa. Niestety nie czytałem jej i nie mogę ocenić, ile jest zasługi Cronenberga w wykreowaniu tej osobliwej, narkomańskiej wizji, jaką jest film „Nagi lunch”. Jest to obraz momentami wręcz hipnotyzujący, fascynujący koszmarnymi deformacjami. Jeżeli chodzi o przekaz, to nie jest to tego typu kino. Nie mądrość jest jego atutem. To czysta zabawa narracją – fabuła wijąca się jak śliski robal i zagadkowa estetyka, pobudzająca wyobraźnię oglądającego.
Rzecz zapada w pamięci niczym nocny koszmar – niewyraźne, ale niepokojące wspomnienie.
Obejrzyj trailer filmu „Nagi lunch”.
loading...
Bardzo zakręcony obraz i szczerze mówiąc, to w pewnym momencie zaczął mnie już męczyć, chociaż nie mogę zaprzeczyć, że to bardzo dobry film. Mam jakieś swoje pomysły, ale i tak chętnie zapytam: ale o co chodziło? 🙂
loading...
pojechane, ledwo wytrzymałem, chociaż dobre
loading...
trudny film ,mało zrozumiałem ale się wkręciłem 🙂 film bardzo dobry mam zamiar obejrzeć go jeszcze kilka razy by więcej zrozumieć …. jednym słowem poje*any film ale fajny ^.^
loading...