Smętarz dla zwierzaków

Smętarz dla zwierzaków

Recenzja filmu: Smętarz dla zwierzaków (Pet Sematary)

horror
Reżyseria: Mary Lambert
Produkcja: USA
Premiera: 21.04.1989 (świat)

Film „Smętarz dla zwierzaków” powstał na podstawie powieści Stephena Kinga pod tym samym tytułem. Autor książki nie pozostał obojętny filmowej adaptacji i chcąc jak najlepiej przenieść swą historię na ekran, napisał scenariusz do filmu. Krzesło reżyserskie przypadło młodej, raczkującej wówczas pani reżyser Mary Lambert, która to zwróciła swoją uwagę swoim debiutanckim filmem „Sjesta”. Obraz ten zyskał uznanie krytyków, a sama pani reżyser otrzymała nominację do nagrody „Independent Spirit”. Młoda, dobrze zapowiadająca się reżyserka i mistrz grozy pisanej w jednym składzie, to pozytywny prognostyk. Czy jednak „Smętarz dla zwierzaków” jest sukcesem?

Louis Creed (Dale Midkiff) oraz Rachel Creed (Denise Crosby) to szczęśliwe małżeństwo, które wraz z dwójką małych dzieci wprowadza się do nowo zakupionego mieszkania gdzieś na odludziu. Wszystko toczy się w  harmonijnym tempie (wspólne pikniki, zabawy na własnej posiadłości itp.). Spokój rodzinny zostanie jednak zaburzony nieodwracalnie, kiedy synek Gage pozostawiony bez opieki wybiegnie na ulicę. Ojciec chłopca nie mogąc wybaczyć sobie jego śmierci, chowa dziecko na indiańskim cmentarzu – legenda głosi o powrocie złożonych tam  zmarłych do świata żywych…  Zdesperowany Louis nie zważa na ostrzeżenia i możliwości konsekwencji takowego powrotu, robiąc swoje.

Opis filmu w reżyserii Mary Lambert przedstawia się naprawdę dobrze, a zwłaszcza, jeśli ktoś wcześniej o nim nie słyszał i na ślepo, bez odczytania opisu, włączył i obejrzał. Zaiste miłe zaskoczenie, gdyż scenariusz jest tak sprawnie poprowadzony, by widz nie domyślił się już po pięciu minutach, co go czeka. Jeśli jednak znacie książkę, nie martwcie się – obraz i tak się obroni swoim klimatem.

Początkowo akcja toczy się naprawdę spokojnie, pierwsze minuty mijają w iście familijnym klimacie. Powoli jednak wszystko nabiera tempa i łagodny dotychczas klimat zaczyna się „marszczyć”. Pierwsze elementy grozy pojawią się wraz z duchem, który ostrzega Louisa, by ten za wszelką cenę nie wchodził do „Indiańskiego Cmentarza” (duch to zmarły chłopak, o którego życie walczył nasz bohater na sali operacyjnej). W dalszej części filmu poznajemy mroczną tajemnice Rachel, a chwilę po tym jesteśmy świadkami dramatu rozegranego na pobliskiej ulicy, w której ginie syn Creedów.

Tragedia, jaka przydarzyła się małżeństwu, wprowadza złą atmosferę, a relacje rodzinne są zagrożone. Rachel nie mogąc ścierpieć sytuacji wyjeżdża wraz z córka do rodziców zostawiając męża samego. Załamany Louis podejmuje się desperackiej akcji i chowa zwłoki syna na indiańskim cmentarzu z nadzieją na powrót syna z zaświatów. Ostrzeżenia przed konsekwencjami, jakie niesie ze sobą powrót człowieka z zaświatów, nie robią na nim wrażenia. Zrozpaczony ojciec pragnie jednego – by ukochany syn wrócił w jakiejkolwiek formie.

Książka, która sprzedała się w milionach egzemplarzy, łatwo też sprzedała się w wersji filmowej. Film uzyskał w większość przychylne recenzje, a i finansowo również wypadł całkiem dobrze, co oczywiście przyczyniło się do nakręcenie sequela.

Polecam „Smętarz dla zwierzaków” każdemu kinomanowi, który lubuje się w klimatach grozy. Naprawdę ciekawa pozycja, na którą patrzy się dobrze, pomimo upływu dwudziestu dwóch lat od premiery. Świetny klimat, dopieszczony jest idealnie dopasowaną ścieżką dźwiękową, skomponowaną przez laureata Oscara Elliota Goldenthala (za muzykę do filmu „Frida”). Oryginalny pomysł i wciągająca fabuła w doskonałym klimacie, powinny zakryć niedociągnięcia logiczne, jakich obraz niestety się nie ustrzegł. Nawet fatalna wręcz kreacja pani Denis Crosby zostanie przyćmiona dzięki malutkiemu Miko Hughes w roli pięciolatka mordercy. Szkoda, że twórcy nie zauważyli, jak słabym punktem jest ciągnąca się rola ducha, który robił tu za przyzwoitkę. Postać ta powinna zniknąć już po pierwszej sekwencji, kiedy to ostrzegła naszego bohatera. Duch, który pojawiał się w późniejszej części filmu był komiczny, psując całkowicie klimat.

Moje mocne 7/10. Życzę miłego powrotu do klasycznego horroru z klimatem początków lat 90.

Obejrzyj trailer filmu „Smętarz dla zwierzaków”.

GD Star Rating
loading...
Smętarz dla zwierzaków, 3.5 out of 5 based on 9 ratings

Oni mają swoje zdanie o filmach

4 komentarze

  1. wojtek /

    Pierwsze słowo recki do poprawki! 😉

    „Opis filmu w reżyserii Mary Lambert przedstawia się naprawdę dobrze, a zwłaszcza, jeśli ktoś nie słyszał wcześniej o filmie i na ślepo, bez odczytania opisu, włączył i obejrzał film.”

    Słowo „film” powtórzone w jednym zdaniu 3 razy to o 2 za dużo.

    A tak poza tym to zgadzam się z autorem i również polecam „Smętarz dla zwierzaków”, który szczególnie przypadnie do gustu koneserom horrorów lubującym się w klimacie grozy prosto z lat 80-90, czyli takim jaki wszyscy lubimy 😉

    GD Star Rating
    loading...
  2. admin /

    Wprowadziliśmy poprawki. Dziękujemy 🙂

    GD Star Rating
    loading...
  3. Radek Golec /

    po prostu klasyka, nic dodać, nic ująć

    GD Star Rating
    loading...
  4. Natalia /

    Ten film jest zajebisty. Tak poprostu

    GD Star Rating
    loading...

Zostaw komentarz