Mój tydzień z Marilyn

Mój tydzień z MarilynRecenzja filmu: Mój tydzień z Marilyn (My week with Marilyn)

biograficzny, dramat
Reżyseria: Simon Curtis
Scenariusz: Adrian Hodges
Premiera: 9.10.2011 (świat), 3.02.2012 (Polska)
Produkcja: USA, Wielka Brytania

Przyjąć propozycję wcielenia się w rolę Marilyn Monroe to wielka odwaga. Wszyscy przecież zadają sobie pytanie: czy podoła, czy uniesie ten ciężar i nie podda się presji? Michelle Williams dała radę, co więcej stworzyła postać wielowymiarową, skomplikowaną i fascynującą. Ciekawe, czy boska MM byłaby z niej zadowolona…

Ze swoich ról nie zawsze potrafiła czerpać satysfakcję. „Mój tydzień z Marilyn” pokazuje kulisy powstawania jednego z filmów z udziałem gwiazdy wszech czasów. Kiedy inny rozpływali się w zachwytach, sama aktorka wciąż miała wątpliwości. Aż trudno zrozumieć, w jaki sposób kobieta o tak nikłej pewności siebie i niewierze we własne zdolności, potrafi na ekranie czarować, zatracić się w innym świecie. Być może dlatego, że potrzebowała odpoczynku od świata, który był jej rzeczywistością.

Reżyser filmu otworzył przed widzem drzwi do wydawałoby się magicznego świata gwiazdy, ikony już za życia. Pokazał, że wbrew pozorom nigdy nie było ono idealne. Jest rok 1956, aktorka w błysku fleszy witana jest w Londynie, gdzie ma zagrać w filmie „Książę i aktoreczka”. U boku ma świeżo poślubionego męża, wznoszącego się na wyżyny sławy dramaturga Arthura Millera. Z pozoru ma idealne życie. W środku jednak szaleje z rozpaczy, a ból koi lekami przyjmowanymi w nadmiernych ilościach. Praca nie daje jej satysfakcji, a mąż oczekiwanego oparcia – kocha go jednak całym sercem, jest największą miłością jej życia, choć jak się później okaże ich małżeństwo przetrwa zaledwie 5 lat.

Jak była prawdziwa natura Marilyn? Dzięki filmowi Curtisa jesteśmy nieco bliżej odpowiedzi. Zmienna. Ulegająca nastrojom. Ale których emocji było w jej życiu więcej? Raz głupiutka, łatwowierna, wręcz naiwna. Z kompleksami, potrzebująca ciągłego potwierdzania swojej wartości. Innym razem doskonała manipulantka, dążąca do celu, niezależna. Świadoma swojej siły i mechanizmów, które rządzą jej życiem. Twórcom filmu, a główna zasługa w tym Williams, udało się wyeksponować każdy odcień na emocjonalnej palecie barw. A przy tym uniknęli chaosu i nieporozumień w odbiorze filmu.

Ogromnym atutem dzieła Curtisa jest fakt, że mimo bohaterki wielkiego formatu nie sili się ono na wielką hollywoodzką produkcję. Jest delikatne, spokojne, refleksyjne, i przede wszystkim nienachalne. Film, wyzbywając się wszelkich efektów i trików, daje pole do popisu aktorce, która od początku do końca umiejętnie buduje jego nastrój. Dzięki temu w odbiorze podobny jest do tych, w których pół wieku temu występowała Monroe. Klasa sama w sobie.

Mój tydzień z Marilyn kadr 1

 

Mój tydzień z Marilyn kadr 2

 

Mój tydzień z Marilyn kadr 3

 

Mój tydzień z Marilyn kadr 4

 

Obejrzyj zwiastun filmu „Mój tydzień z Marilyn”.

GD Star Rating
loading...

Oni mają swoje zdanie o filmach

Zostaw komentarz