House of Cards – recenzja serialu

House of Cards - serialRecenzja serialu: House of Cards

serial, dramat
Reżyseria: David Fincher, James Foley, Joel Schumacher, Carl Franklin, Alan Coulter, Charles McDougall
Scenariusz: Beau Willimon
Premiera: 01.02.2013 (świat), 01.07.2013 (Polska)
Produkcja: USA

Gdybym miał dobrać slogan reklamowy dla tego filmu, zdecydowałbym się na „Z kamerą wśród zwierząt„. „House of Cards” pozwala widzowi obserwować życie dziwnego, bardzo społecznego i agresywnego gatunku. Mowa tu o politykach.

Głównym bohaterem jest kongresmen Frank Underwood, w którego wcielił się Kevin Spacey. Postać ta w tysiącach recenzji określana jest jako diaboliczna i makiaweliczna (nie dziwi więc obecność odgrywającego ją aktora w reklamie banku). Zgadzam się z tym. Jednocześnie zauważyłem, iż serial pozwolił mi posunąć się dalej na drodze demitologizacji zła – Underwood, a i owszem, jest diaboliczny, jednak jego diabeł nie pochodzi z zaświatów, lecz jest to genetyczny demon ulepiony z instynktów.

Kongresmen jest cynicznym manipulatorem, wciąż knującym i spiskującym, dzięki czemu otoczony jest kukiełkami, które kontroluje pociągając za sznurki wpływów. Jak napisałem wcześniej – sam też jest kontrolowany przez demona swoich instynktów. Za sprawą tego na ekranie obserwowałem nieco makabryczne przedstawienie wypełnione marionetkami sterowanymi przez marionetki sterowanymi przez ślepe, irracjonalne siły.

Ze względu na tematykę i postaci, oglądając „House of Cards” nie mogłem zastosować typowych konsumpcyjnych kluczy typu utożsamienie, sympatia czy współczucie. Przypatrywałem się istotom co prawda fizycznie identycznym ze mną, jednak należącym do jakiegoś innego gatunku. Bardzo ciekawy materiał, aż się prosił o komentarz Krystyny Czubówny. Wrażenie to potęgował zastosowany w filmie zabieg narracyjny – główny bohater często zwraca się bezpośrednio do widza, omawiając sytuację, w której się znalazł. Bardzo fajny pomysł, niestety zepsuty przez to, iż często Underwood po prostu mizdrzy się do kamery, jak atencyjna nastolatka, robiąc głupie uśmiechy i krzywe miny.

Niezależnie od przyrodniczego charakteru serialu oraz pretensjonalnych wycieczek głównego bohatera w kierunku widza, „House of Cards” to film bardzo dobry i nie bez powodu obsypany nagrodami oraz pochwałami. Wszystko stoi tu na wysokim poziomie: zdjęcia cieszą oko, dźwięki smyrają ucho, fabuła wciąga umysł, nagłe zwroty akcji trwożą serce. Pełna opcja i nie sposób się w tę produkcję nie wciągnąć.

House of Cards - kadr 1

House of Cards - kadr 2

House of Cards - kadr 3

Obejrzyj zwiastun „House of Cards”.

GD Star Rating
loading...
House of Cards - recenzja serialu, 5.0 out of 5 based on 1 rating

Oni mają swoje zdanie o filmach

Zostaw komentarz