Antychryst (Antichrist)

Antychryst Antychryst (2009)

horror, dramat, film psychologiczny
Reżyser: Lars von Trier
Scenariusz: Anders Thomas Jensen,
Lars von Trier Produkcja: Dania, Niemcy, Francja, Polska
Data premiery: 29 maj 2009 (Polska), 18 maj 2009 (Świat)
Dystrybutor: Gutek Film

Światowej sławy psychiatra wraz z żoną – badaczką czarownic wyjeżdżają na odludzie by tam badać swoje najgłębsze lęki. Przyjdzie im też stawić czoła niespotykanej i nieobliczalnej sile, z której istnienia w ogóle nie zdawali sobie sprawy…

Miał być horror mrożący krew w żyłach.. a wyszła tandeta, która doprowadziła widzów w Cannes do łez śmiechu, buczenia i gwizdów. Cóż… Lars von Trier zamierzał nas zszokować, wbić w fotele i przerazić,ale jedyne co wyszło mu naprawdę dobrze, to podzielenie publiczności na tych, którzy film z miejsca znienawidzili, i tych, którzy go pokochali.

Skąd ta rozbieżność? Film zapowiadany jako coś niesamowitego, okazał się niesamowity tylko w scenach seksu bez cenzury i okropieństw, które przerysowane do monstrualnych rozmiarów przestały być… straszne i przerażające. Jak wiadomo co za dużo, to nie zdrowo.

I w tej tonacji niestety reżyser przesadził. Zresztą potwierdzają to słowa znanych krytyków. Jedni okrzyknęli film najbardziej spektakularną porażką w dziejach całej historii Festiwalu Filmowego w Cannes, inni porównali go do artystycznego pierdnięcia i totalnej amatorszczyzny. A Jeffrey Wells stwierdził nawet, że to niepowodzenie tak znanego autora jak Lars von Trier jest prawie zatonięciem Titanica..

Zgadza się tylko jedno: film warto zobaczyć choćby z czystej ciekawości – co tak poirytowało światowych krytyków, że całą akcję filmu okrzyknęli śmiesznie nudną, nieciekawą a nawet denerwującą. No i przede wszystkim: dlaczego reżyserowi tak strasznie zależało na zszokowaniu widza, że mimo ciekawej tematyki filmu i zapowiadającego się sukcesu zepsuł sprawę wykonaniem.

Po oglądnięciu filmu „Antychryst” aż chce się krzyknąć  „Dlaczego to tak po prostu spartoliliście?”

GD Star Rating
loading...
Antychryst (Antichrist), 2.2 out of 5 based on 12 ratings

Oni mają swoje zdanie o filmach

3 komentarze

  1. ola kruk /

    Piekło jest w nas.
    Antychryst Larsa von Triera.

    Nowe dzieło filmowe kontrowersyjnego twórcy kina autorskiego Larsa von Triera było niewątpliwie jedną z najbardziej oczekiwanych premier tego roku. Jego premierowy pokaz na festiwalu filmowym w Cannes spotkał się z ambiwalentnymi opiniami i podzielił krytyków na całym świecie. To niezwykle rzadki przykład filmu, którego interpretacja wystawia na próbę zarówno widzów jak i całe środowisko krytyczno-filmowe.
    Fabuła filmu, przez samego reżysera nazywanego erotycznym horrorem przedstawia się dosyć jasno. Małżeństwo po stracie syna wyjeżdża do domku w lesie zwanym Edenem, by tam podjąć próbę walki z problemami i odbudować rozpadający się związek. Trier umiejętnie buduje napięcie wokół świetnie dobranej aktorskiej pary. Charlotte Gainsbourg (nagrodzona za tę rolę Złotą Palmą) tworzy postać kobiety ogarniętej cierpieniem i zaplątanej w histeryczną relację z mężem, która w rezultacie przeradza się w brutalną rozpacz. Mąż – terapeuta, którego gra Williem Dafoe (aktorsko pozostający w cieniu Gainsbourg) – to bohater sprawiający wrażenie zdystansowanego do całej sytuacji lecz skutecznie manipulującego emocjami żony.
    Film jest jak gdyby odzwierciedleniem psychiki bohaterów. Mityczny las – Eden to miejsce, do którego powracają, by zwalczyć demony przeszłości. Natura – nierozerwalnie związana z człowiekiem, zdaje się być kościołem Szatana i rządzi się własnymi bezwzględnymi prawami. Bohaterowie oprócz swoich obsesji muszą zmierzyć się z jej gwałtowną siłą. Sposób w jaki filmowana jest przyroda w której drzewa atakują dom spadającymi żołędziami, woda ma kolor krwi, a lis mówi ludzkim głosem o wszechogarniającym chaosie ociera się o kicz. Ale konwencja horroru, w jakiej zrealizowany jest film daje do tego prawo. I tym bardziej godny podziwu jest niepokój, który film Triera wywołuje i pozostaje wraz widzem na długo po napisach końcowych.
    Cała twórczość duńskiego reżysera opiera się na tematyce zła, które nas otacza i próbach wytłumaczenia genezy jego powstawania. Trier konsekwentnie udowadnia, że zło powstaje w nas samych i długo kumulowane, może wybuchnąć z przerażającą siłą. Filmy Triera są trudne do zaakceptowania i to nie tylko za sprawą kwestii wizualnych, lecz przede wszystkim dlatego że dotykają tematów, których nie chcemy poruszać, więc niejednokrotnie je odrzucamy.
    Antychryst jest tego świetnym przykładem. To film o przyzwoleniu na zło. O winie
    i karze. A przede wszystkim o roli kobiety i jej nieuniknionej klęsce. Wielokrotnie zarzucano reżyserowi mizoginizm, a przede wszystkim przedstawianie postaci kobiet w sposób niejako odsłaniający ich domniemaną negatywną naturę. Paradoksalnie po tym obrazie taka ocena może wydać się niesłuszna.
    Tytułowym Antychrystem może być zło, które mężczyzna widzi w kobiecie. Biologiczna tajemnicza natura kobiety, nad którą On nie może zapanować swoimi terapeutycznymi naukowymi teoriami zostaje zgładzona i symbolicznie spalona na stosie. Mistyczna przyroda jest sprzymierzeńcem kobiety jako tej, która posiadła tajemnicę o życiu i śmierci. Sadystyczna zemsta wymierzona w mężczyznę, to przejaw rozpaczliwej próby zwrócenia na siebie uwagi, a przede wszystkim ucieczka przed porzuceniem i samotnością. Bohaterka to kolejna postać w plejadzie filmowych wizerunków kobiet Triera – kulturowych i społecznych ofiar – poddających się cierpieniu, jakby w pokucie za winy grzechu pierworodnego.
    Antychryst to film o ogromnej potrzebie intelektualnej zabawy pod którego powierzchowną warstwą kryje się wiele niejednoznacznych interpretacji. Wątek psychoanalityczny wzbogacony jest o biblijne motywy i baśniową aurę symboli. Trier bawi się konwencjami wciągając widza w świat odwróconych motywów, z przymrużeniem oka tworzy własną wizję jednego z najstarszych gatunków filmowych jakim jest horror.
    Całe zło Antychrysta wynika z moich osobistych doświadczeń – wyznawał w wywiadach Lars von Trier, opowiadając o terapeutycznym, wymiarze filmu. I ta niezwykła rekomendacja reżysera walczącego z depresją skłania do zmierzenia się z tym niewątpliwie oryginalnym obrazem.

    GD Star Rating
    loading...
  2. Roxi /

    Jak żyję głupszego filmu nie oglądałam. Może jestem jakaś inna, może nie rozumie tej sztuki,ale jedyne co mogę powiedzieć po obejrzeniu tego filmu to „…ale o co chodzi?” Szkoda czasu, nie marnujcie go na oglądanie tego…

    GD Star Rating
    loading...
  3. Agg /

    ludzie,trzymajcie mnie,co za idiota to pisał? przecież to
    NIE JEST HORROR

    GD Star Rating
    loading...

Zostaw komentarz